Ghost Dog. Droga Samuraja

Wśród wielu moich pasji znajduje się również zamiłowanie do filmu. Setki godzin obejrzanych filmów niech nie idą na marne, coś niech zostanie dla was. Ale nie będę śledził nowości, recenzował zapowiedzi. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Póki co – przybliżę wam filmy bardziej lub, to częściej, mniej znane, które wpłynęły na mnie i na sposób w jaki myślę. Na pierwszy ogień idzie:

Ghost Dog. Droga Samuraja

Do tego filmu wracam myślami średnio raz dziennie. Kiedyś, zupełnie przypadkowo wybrałem go, jako coś, co zajmie mnie na kilkadziesiąt minut. Byłem chory, a dom pusty. Przeczytałem wszystko, co miałem do przeczytania i zagrałem we wszystko, co było do zagrania. Ten film był chyba w jakiejś gazecie na DVD jako gratis. Wiem tylko, że leżał obok odtwarzacza i miał interesujący opis z tyłu opakowania. Nie dawałem temu filmowi wielkich szans, ot chciałem stracić czas. Okazało się jednak, że film zassał mnie do swojego świata, a wiele ze zdań padających w tym filmie stało się moimi zasadami, sposobem życia. Nawet decyzję o otwarciu tego bloga podjąłem dzięki temu, że obejrzałem ten film. Dużo, jeśli nie wszystkie, spośród moich ważnych decyzji, stały się niejako konsekwencją obejrzenia tego dzieła. Choć może nie jestem do końca precyzyjny, ale o tym zaraz. Po kolei.

Fabuła filmu skupia się na tytułowym Ghost Dog’u – płatnym zabójcy pracującym dla lokalnej mafii. Kolejne zlecenie, które widzimy w początkowych scenach filmu, jest za razem jego ostatnim – Ghost Dog likwiduje o jednego człowieka za dużo i teraz jego pracodawcy pragną zemsty. Rozpoczyna się polowanie, w którym zwierzyna staje się myśliwym. Oklepane do bólu, standardowe, prawda?

Tak. Ale.

Głównym motywem przewodnim w tym filmie jest Hagakure. Hagakure to duchowy przewodnik po bushido. Spisany w XVII wieku zestaw przemyśleń samuraja Yamamoto, na temat tego, kim jest lub powinien być prawdziwy samuraj. Po prawdzie jest to wyraz tęsknoty za starymi, dobrymi czasami, bo Yamamoto-sai spisuje te myśli w czasach, kiedy Japonia nie prowadzi już tak wielu regularnych wojen, a samurajowie stali się wyłącznie urzędnikami – godnymi czci, ale znudzonymi i pozbawionymi dawnego hartu ducha.

To właśnie cytaty z tej książki, których w filmie jest kilkanaście, stały się moimi zasadami, mottem. Dzięki temu filmowi przeczytałem całe Hagakure oraz, trochę podobną, Sztukę Wojny autorstwa Sun Tzu. To było w czasach gimnazjum i nie żałuję żadnej przepuszczonej lekcji – nie stać mnie było na te książki, więc chodziłem do empiku, siadałem na podłodze i czytałem. Bywały dni, kiedy w ogóle nie było mnie w szkole. Po prostu siedziałem i czytałem.

Użycie w filmie Hagakure wyszło fenomenalnie. Cytaty, które czytane są przez głównego bohatera, reżyser wybrał starannie – pasują idealnie do każdej, następującej po cytacie, sceny.
Mało tego.
Ghost Dog sam kieruje się bushido, w życiu jak i w pracy stosuje kodeks samurajski, co w filmie nie jest bez znaczenia – wszystkie podjęte przez niego akcje i decyzje są wyważone, przemyślane i jak po sznurku prowadzą do logicznego rozwiązania. Nie wiem ile razy sam próbowałem chodzić po ulicach jak Ghost Dog. Obejrzyjcie, to zrozumiecie.

Film jest majstersztykiem pod względem reżyserii oraz scenariusza. Cudowne obrazy – groteskowej, zdziadziałej mafii, prawdziwej przyjaźni, oddania, nauki i nauczania, współczesnego samuraja – wszystko to pokazane jest pieczołowicie i wyraziście. Rewelacyjnie dobrana, kontrastująca z feudalną Japonią, ścieżka dźwiękowa, długie, ciągnące się sceny, które nie wkurzają tak, jak te w Drive, który był kiepski w każdym calu, no może poza muzyką. W dodatku w filmie znajdują się sceny, trochę nie związane z fabułą, które dają wrażenie, że istnieje świat poza tym z filmu. Całość nie jest hermetyczna i oderwana od rzeczywistości, przez co widz od razu czuje się swobodnie. No i perfekcyjnie dobrana obsada – Forrest Whitaker w głównej roli to strzał w dziesiątkę – jego postura i sposób grania jeszcze bardziej podkreślają wszechobecny kontrast pomiędzy dzisiejszym a dawnym samurajem. Jest tak wiele dobrych cech tego filmu, że nawet nie będę silił się na szukanie tych złych.

Niestety, wydaje mi się, że nie mogę go polecić z czystym sercem każdej osobie. Idealny odbiorca tego filmu to ktoś, kto poszukuje: drogi, odpowiedzi, filozofii. Jak ja w czasach gimnazjum. Nawet dziś, po kolejnym obejrzeniu tego filmu jestem pod wrażeniem wszystkich elementów tego dzieła, ale znam osobiście wiele osób, które ten film rozczaruje. Może oni odnajdą się lepiej podczas lektury Hagakure, a może kompletnie nie przemówi do nich ta filozofia. Wiem jedno – mój świat ogromnie zmienił się po tych książkach, wszedłem na zupełnie inną drogę, a jej początkiem był film.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s