To słowo podpowiedział mi znajomy, kiedy jadłem jakiegoś kabanosa… „Popychacza?” zapytał. Przerażony, ale zaciekawiony powiedziałem, że OK. Zniknął na chwile i pojawił się z keczupem w jednej dłoni a z musztardą w drugiej. Popychacze. Czaje.
Domowy keczup oraz domowa musztarda.
Wyższości domowych przetworów nad tymi sklepowymi nie trzeba dowodzić. To oczywiste, że korniszonki domowe są w pytę, papryczka wyczesana w kosmos, zakwasy i inne bajerki to zupełnie inna klasa. Ale czy tak samo jest z Popychaczami?
Keczup
Do swojego keczupika wybrałem różne pomidory – są bawole serca, malinowe, śliwkowe, zwyczajne. Wrzuciłem 2 kg pomidorów, umytych i pokrojonych w cząstki do garnka razem z połową kilograma malin. Maliny dadzą naturalną słodycz i głębię i świetnie się rozgotują.
Podlewamy połową szklanki wody, tak na rozpęd, żeby pomidorki się nie przypalały i podpalamy gaz pod garnkiem. No i gotujemy to wszystko. Pomidorów nie obierałem, bo teraz, w procesie gotowania one i tak zrzucą swoją skórkę, więc łatwo je wyłowić z garnka, a jeśli coś zostanie to i tak potem zostanie wyłowione.
Teraz czas też na przyprawy. Dodajemy ćwierć szklanki octu, 6 łyżek cukru, pieprz, ziele angielskie, liście laurowe, pół krzaczka świeżej bazylii, dwie łyżeczki cynamonu oraz coś ostrego, jeśli lubimy ostre. W tym celu najlepsza będzie jakaś gęsta pasta typu harrisa, ale tabasco też ujdzie.
No i gotujemy, aż pomidory się rozpadną. W między czasie możemy pozbyć się tych większych skórek.
To może potrwać godzinę, półtorej… My w tym czasie na patelni możemy usmażyć do miękkości cebulkę (sztuk dwie) z czosnkiem (3 ząbki), najlepiej na dobrym oleju. Warzywa oczywiście trzeba posolić, można doprawić ostrym pieprzem.
Kiedy warzywa na patelni zmiękną, to wrzucamy je do blendera i miksujemy na papkę.
Jeśli pomidorki się już ugotowały i rozpadły to przecedzamy je dokładnie przez gęste sito.
Dobrze jest to zrobić dokładnie i starannie, tak żeby na sitku zostało nam jak najwięcej suchego miąższu. Przecedzony miąższ przecieramy jeszcze przez maszynkę. Znaczy ja przetarłem przez maszynkę, a wy zróbcie to jak chcecie:) Maszynkę nabyłem w leclercu za 25 złotych, wygląda tak:
Jest raczej średniej jakości, ale działa. Czas teraz, żeby wszystko połączyć. Wszystko czyli, odcedzony płyn z pomidorów, przecier z miąższu oraz zmiksowaną cebulę z czosnkiem.
Całość teraz mieszamy, gotujemy i próbujemy. Teraz jest czas na ostateczne przyprawianie, cukier, sól, pieprz – to wszystko powinno teraz być dodawane wedle własnych preferencji. Pamiętajcie też, że pomidory, kiedy są wrzące to smakują intensywniej niż wtedy kiedy będą zimne. Nie wiele, ale tutaj szczególnie widać różnice z ostrością. Keczup w garnku lubi oszukiwać, że jest ostry, a jak wystygnie robi takie „Ha Ha, znowu się nabrałeś”.
No i redukujemy to na bardzo małym ogniu, czasem mieszając dobrze, od dna, aż keczup uzyska właściwą konsystencję.
Keczup rozkładamy do słoiczków i cieszymy się zajebistym keczupem.
Musztarda
To jest jeszcze prostsze niż myślicie, a wyjdzie wam zajebiście. Obiecuję.
Do zrobienia musztardy potrzeba tylko gorczycy i octu. Ja użyłem dwóch rodzajów gorczycy i 5 rodzajów octu, ale musztarda wyjdzie nawet z najbardziej podstawowych składników – gorczycy białej i octu jabłkowego.
Do słoiczków wsypujemy 6 łyżek gorczycy.
Do słoiczków dosypujemy łyżkę cukru i płaską łyżeczkę soli.
Do słoiczków dolewamy 6-7 łyżek octu. Różnie to bywa z ilością tego octu, ale powinno go być tyle, żeby wystawał około 1,5 cm nad poziom gorczycy.
Jak widzicie, u mnie są różne kolory. Najjaśniejszy to tylko ocet jabłkowy. Po lewej to ocet malinowy oraz ocet sherry, a tam w głębi to już całkowicie skomplikowana mieszanka raczej słodkich i bardzo aromatycznych octów. Słoiczki powinny stać 24 godziny w jakimś ciemnym miejscu. W tym czasie gorczyca wypije cały ocet.
Całość już będzie pachniała jak najpyszniejsza musztarda. Zawartość słoiczka wrzucamy do blendera.
Tutaj dużo od was zależy – dodajcie ulubione przyprawy – czosnek, miód, kurkumę, pieprz, kardamon itp. Polecam miód i kurkumę na początek. Dorzucacie to do blendera, dodajcie 3 łyżki wody i miksujcie. Jeśli musztarda będzie za gęsta, dolejcie łyżkę wody. Postępujcie tak, aż konsystencja będzie was cieszyć. Teraz Jeszcze ostateczny krok. Nie jest konieczny, ale dzięki niemu musztarda będzie idealna. Przecieramy całość przez gęste sito.
Na koniec dostaniecie naprawdę pyszną i idealną musztardę. Baaardzo ostrą, ale najlepszą jaką jedliście do tej pory.
Smacznego!