Dziś coś przyjemnego i pysznego
Pierś z kurczaka faszerowana fetą i sos mandarynkowy
W tym miesiącu niczego nie smażę i nie słodzę, dlatego wymyślam przepisy z piekarnikiem albo gotowaniem. Na pierwszy ogień idzie taki kurczaczek – niby nic, ale niebo w gębie gwarantowane!
Potrzebujemy:
– cytryna,
– 4 mandarynki
– pierś z kurczaka,
– ser feta,
Przyprawy:
– bazylia suszona,
– chilli,
– cukier,
– cynamon,
– czosnek suszony,
– mięta świeża,
– papryka słodka mielona,
– pieprz cytrynowy,
– sól,
– sos sojowy.
Bierzemy nasze kurczęcie cycuchy i oczyszczamy je z pozostałości, kostek, błon.
Ser feta dobrze jest sobie pokroić w cienkie słupki, łatwo pójdzie nam wtedy wpychanie sera w dziurkę.
Co do dziurki – robimy po jednej z grubszej strony piersi. Kurze mięso jest tak wdzięczne, że bardzo ładnie się rozwarstwia i wystarczy dobrze wbić nóż, a powstały otwór z łatwością poszerzycie paluchami. Polecam poćwiczyć – wasze przyszłe żony będą wam wdzięczne.
Teraz przygotujmy przyprawy – do jednej miski wsypujemy wszystkie smaki 🙂 po łyżeczce : cukier, pieprz cytrynowy, papryczka chilli, bazylia, czosnek.
Wlewamy do środka 2 łyżki dobrej oliwy, sok z połowy cytryny i dokładnie mieszamy.
Po dwie łyżeczki marynaty wlewamy do środka kurczaka i dopychamy serem feta – tak, aż nie będzie więcej się mieścić.
Może nie wygląda to apetycznie teraz, ale poczekajcie na obiad. Teraz kładziemy cycka na folii aluminiowej, lejemy dwie łyżeczki wcześniej przygotowanych przypraw, obsypujemy gęsto słodką papryką mieloną, solą i jeszcze wysypujemy pół łyżeczki cynamonu i nacieramy tym cyca z każdej strony – to też dobre ćwiczenie, proszę panów. Na wierzch wrzucamy kilka listków mięty, żeby całość odświeżyć i zawijamy wszystko w folię.
To fajne danie – można przygotować je znacznie wcześniej, na przykład dzień wcześniej wieczorem, a w porze obiadu wyjąć i upiec. Tylko pamiętajcie – mięso trzeba z lodówki wyjąć co najmniej 30 minut przed pieczeniem. Piekarnik rozgrzany do 190 stopni i pieczemy. Najpierw 30 minut w folii a potem 10 minut bez. Efekt zajebisty. W międzyczasie przygotowujemy sos mandarynkowy. Bierzemy 3-4 mandarynki i cytrynę.
Do blendera wrzucamy miąższ i sok z mandarynek (oczywiście bez tych białych gorzkich skórek), sok z połowy cytryny i jedno żółtko. Ładnie wszystko miksujemy.
Na rozgrzane masło wylewamy sos przez sitko, lekko go „solimy” sosem sojowym i redukujemy. Pamiętajmy o mieszaniu. Na pewno pojawią się gluty ze ściętego jajka, ale kiedy sos się zredukuje, przelewamy go do miseczki przez sito i sprawa załatwiona 🙂 Jedzenie gotowe!!
Smacznego! Polecam podać z ziemniaczanym puree oraz lekką sałatką z pora.