Trochę kontynuując wpisy xxx przedstawiam wam przydatne info, czyli
Jak rozebrać kurczaka
Temat jest dość oczywisty – trzeba podzielić całego kurczaka na standardowe części: skrzydełka, nóżki, kopytka, ozorki… Ale niekoniecznie wszyscy wiedzą jak. Ba! Sam nie wiedziałem, a poniższe sprawozdanie to moje pierwsze podejście do tego tematu. Stwierdziłem jednak, że się nauczę bo kucharz co sam ptaka sobie oporządzić nie umie, to dupa, a nie kucharz.
Czy to potrzebne? I tak, i nie. Większość z nas kupuje sobie kurczakowe puzzle, bo tam ktoś za nas zrobił całą robotę i to jest spoko – sam też tak robię bez wyrzutów sumienia. Ale kupienie całego kurczaka czasem ekonomicznie wychodzi nam najlepiej – z tego można zrobić co najmniej 3 obiady, które cenowo będą bardzo atrakcyjne. Dodatkowo, taka umiejętność to dobra umiejętność w ogóle – myślę, że przyda się w życiu nie raz.
A więc zabieramy się do pracy. Na warsztat kładziemy kurczaka w całości. Dobrze jest go dokładnie umyć zimną wodą. No i pozbawić sznurków i innych dupereli, które czasem tam dodają.
Pierwsze co by Kwadrat zrobił, to by szyje odciął, co też czynimy my. To proste, wystarczy złapać ją wolną ręką i uciąć tuż przy korpusie. Lepiej zacząć od przodu kurczaka, by z łatwością dojść do kręgosłupa i poprowadzić nóż między kręgami a korpusem.
Następne w kolejności są nóżki. Kiedy kurczaczek leży plecami na desce, prowadząc nóż równolegle do korpusu nacinamy skórę w pachwinie kurczaka, aż zobaczymy pod spodem mięso. Robimy to dość delikatnie i z wyczuciem, ale pewną ręką.
Teraz trudna część – otwieramy nogę jak książkę, łapiąc za nią tak, by końce naszych palców znalazły się w samym stawie. Szybkim ruchem, na zasadzie dźwigni, wyłamujemy kość ze stawu, aż ta wyskoczy z chrupnięciem. Potrzeba do tego użyć siły, ale efektu przegapić się nie da.
Wtedy kładziemy ptaka na brzuch i prowadząc ostry nóż wzdłuż żeber odkrajamy całe udo z nóżką. Trzeba dbać o to, by podczas tego procesu linie były gładkie i ruchy płynne, a przy okazji, żeby odciąć od ciała jak najwięcej mięsa. Ja niestety miałem dość tępy nóż (nie moja kuchnia). Poza tym pierwsze razy są zwykle szarpane i niedokładne. 🙂
Z drugą nogą robimy to samo.
Następnie odcinamy skrzydełka, a to prosta sprawa. Wystarczy ruszyć całym skrzydełkiem dwa razy i tym samym zobaczyć gdzie jest staw. W tym miejscu prowadzimy ostry nóż. Postępujemy tak z obu stron.
To co nam pozostaje na desce to korpus z piersiami. Właśnie do cycków teraz chcemy się dostać. W zasadzie od samego początku, odkąd ptak był na wierzchu, to chodziło tylko o to.
Obracamy korpus na bok. Tam jest bardzo wyraźna linia tłuszczu (zaznaczona strzałkami).
Po tej właśnie linii prowadzimy nóż. Jeśli natniemy wzdłuż niej całego kurczaka, to powinien on rozdzielić się na dwie części.
Owszem, można zrobić to inaczej, tj. zachowując korpus w całości, ale nie jest to istotne, przynajmniej dla mnie. Tył korpusu idzie więc na bok, a my zajmujemy się piersiami, na których została jeszcze kość. Pozbycie się jej jest proste.
Bierzemy nóż i nacinamy kość od góry, po środku.
Ta kość po środku, tak zwany grzebień, biegnie między piersiami. Wystarczy włożyć pod tą kość kciuki i przejechać nimi aż do dołu, by uwolnić od tej kości piersi. Potem trzeba ją oderwać od mięsa.
Pozostałe kości, czyli mostek bez problemu można usunąć prowadząc nóż pod tymi kośćmi, równolegle do mięsa.
No i tadaaa. Kurczakowy striptease odbębniony.