To dopiero żarcie. W sam raz na ciepłe, letnie popołudnia.
Makaron z pesto i soczystym, grillowanym kurczakiem
To danie świetnie sprawdzi się jako szybki, pożywny obiad oraz jako kolacja na różne okazje. Przygotowanie jest dość proste, ale nie chodzi przecież o to, żeby się narobić, tylko o to żeby zjeść. A ostrzegam – w makaronie z pesto jest coś magicznego. Zawsze jest tego po prostu za mało.
Do przygotowania dania potrzebujemy :
– makaron,
– pesto,
– pierś z kurczaka,
+ papier do pieczenia.
A z przypraw to musimy mieć:
– cytrynę,
– miód,
– oregano,
– paprykę wędzoną,
– pieprz cytrynowy,
– sezam czarny,
– sól,
– świeży tymianek.
Jak widać produktów mało, przypraw kilka, ale zaufajcie mi – będzie to kawał dobrego żarełka. Oczywiście zaczynamy od zrobienia pesto – ono może postać i chwilę zaczekać na resztę.
Najpierw wstawiamy wodę na makaron. Niech będzie na średnim palniku, bo duży będzie potrzebny nam na kurczaka. I właśnie za niego się teraz zabieramy. Oczyszczamy pierś z błonek i kostek, dzielimy na dwie części. Ucinamy bardzo długi kawałek papieru do pieczenia i na jednym z jego końców kładziemy piersi.
Następnie przyprawiamy kurczaka. Sypiemy na niego (z góry, tak żeby pokryć obie piersi i trochę papieru dookoła) sól, pieprz, paprykę i oregano.
Teraz łapiemy nasze fileciochy i wycieramy ich spodnią częścią te przyprawy, które leżą na papierze, tak żeby cały kurczak był obtoczony mieszanką przypraw.
Następnie na wierzch kładziemy kilka gałązek tymianku. Już teraz na dużym gazie można zacząć grzać patelnie grillową. Musi być bardzo gorąca.
Kurczaka przykrywamy drugim końcem papieru do pieczenia i lekko tłuczemy tłuczkiem. Dzięki temu, po pierwsze – filety będą bardziej płaskie i szybciej się ugrillują. Po drugie, wbijemy w filet wszystkie przyprawy, dzięki czemu będzie bardziej aromatyczny. Po trzecie, przykrywając filety papierem z każdej strony, zapobiegamy chlapaniu przypraw na boki podczas tłuczenia. Ściany waszych kuchni będą wam wdzięczne.
Tak potraktowane filety wrzucamy na gorącą patelnie grillową. Woda na makaron powinna nam się już ugotować, kluski powinny już gotować się w osolonej wodzie. Nasze filety skwierczą na patelni.
Po około 5 minutach filety trzeba przewrócić. Trzeba też je czasem lekko docisnąć do patelni, żeby ciepło weszło głębiej w mięsko.
A teraz proceder, który sprawi, że kurczak będzie rewelacyjny. Kiedy obrócimy już naszego kurczaka, a on z drugiej strony grilluje się już jakieś 3 minuty – polewamy go sokiem z połowy cytryny. Potem polewamy go łyżką miodu – z góry, śmiało, tak aby miód rozlał się z sokiem z cytryny na całości i posypujemy kurczaka sezamem, który bez problemu przyklei się do miodu. Przewracamy go na drugą stronę i robimy to samo. Przewracamy go jeszcze raz na sekundę, żeby obsmażyć i skarmelizować go z każdej strony i zdejmujemy kurczaka z patelni.
Kroimy go w grube plastry. W środku jest różowiutki, soczysty, a na zewnątrz szaleje istna impreza smaków i aromatów.
Makaron powinien już być ugotowany i odcedzony. Wrzucamy go z powrotem do garnka w którym się gotował, wrzucamy tam pesto i całość mieszamy do połączenia. Można podawać! Całość posypujemy jeszcze dla smaku świeżo startym parmezanem.
Smacznego!
Jedna myśl w temacie “Makaron z pesto i kurczakiem”