Dziś przepis na luzie. A na tapecie
Gravalax
To cudeńko to tradycyjny, szwedzki przepis. Gravalax to nazwa powstała z połączenia dwóch szwedzkich słów – grava, które znaczy grób, mogiłę oraz lax, co znaczy łosoś. Podczas przygotowywania zrozumiecie dlaczego tak się to nazywa, będzie nawet widać na zdjęciach. A z czym to się je? Czym to jest? Hm… To taki suszony, wędzony łosoś. Ciężko to opisać – danie jest eleganckie i bardzo smaczne, świetnie sprawdza się jako przystawka, dodatek do kanapki, a nawet może być daniem głównym. Do tego przygotowanie jest bardzo proste, dzięki czemu można w łatwy sposób zabłysnąć w towarzystwie 😉 Moja wersja to wersja podstawowa. Można dodać do tego wszystkiego inne smaki i dodatki takie jak chrzan, buraki, czy imbir, ale polecam najpierw spróbować zrobić gravalaxa w standardowy sposób.
Do przygotowania dania potrzebne są:
– około 50 gramów cukru,
– dwa pęczki świeżego koperku,
– łosoś (około 300 gramów),
– pieprz ziołowy,
– około 150 gramów soli,
+ odrobina dobrego, mocnego alkoholu np. whiskey, brandy.
Przygotowanie dania zaczynamy od oczyszczenia łososia – z ości oraz tłuszczu, jeśli taki gdzieś jest. Oczyszczonego łososia kładziemy na sporym kawałku folii aluminiowej.
Umyty i wysuszony koperek kroimy bardzo drobno.
Bierzemy miskę, do środka wsypujemy sól, cukier i pieprz w stosunku – 3 części soli, jedną cukru i ze dwie szczypty pieprzu. Do dzisiejszego przepisu najlepsza będzie sól kamienna, im grubsza tym lepiej.
A teraz szykujemy grób dla rybki. Najpierw obsypujemy ją mieszaniną cukru, soli i pieprzu – obficie i szczelnie, tak jak poniżej.
Teraz obsypujemy grób trawą – koperkiem. Tak jak wcześniej – grubo i szczelnie.
Prawda, że wygląda jak grób? 🙂 Na koniec lejemy około nakrętki lub dwóch alkoholu na wierzch – staramy się polać tak, żeby zmoczyć tym alkoholem całą rybę. I zawijamy rybę szczelnie folią aluminiową. Pakunek wsadzamy do lodówki, przygniatamy czymś ciężkim i trzymamy tak 24 – 36 godzin.
Po tym czasie sól, cukier i alkohol zrobiły swoje – wyssały z ryby wilgoć i niejako ją zakonserwowały. Zdejmujemy wszystkie przyprawy z ryby, można ją nawet lekko opłukać wodą.
Zobaczcie sami – teraz mięso łososia jest ciemne, delikatne i zupełnie inne w strukturze. A do tego jak pachnie! Świeżo i apetycznie. Proponuje oddzielić teraz łososia od skóry, żeby łatwiej się go kroiło. No i się zajadać.