Dziś dobra propozycja śniadaniowo-kolacjowa. To chyba znaczy mniej więcej tyle, że jak się to zrobi na kolację, to jeszcze powinno zostać na śniadanie.
Placki ziemniaczane z twarożkiem z ricotty i wędzonym łososiem
Czasem nachodzi mnie ochota (i chyba nie jestem w tym sam) na kolację z przytupem. Czasem jest to coś sporego jak pizza, a czasem coś wykwintnego. Dziś przepis z tej drugiej kategorii – powinien zadowolić wybredne podniebienia, a do tego będzie miłą odmianą na stole.
Do przygotowania około 12 placuszków potrzeba:
– cebulę,
– 2 jajka,
– mąkę,
– opakowanie sera ricotta,
– szczypiorek,
– opakowanie wędzonego łososia,
– 4 spore ziemniaki sałatkowe ( w tym jeden batat).
Do przyprawienia dania potrzeba:
– czosnek niedźwiedzi,
– pieprz ziołowy,
– sól,
– tymianek.
W składnikach pojawia się słodki ziemniak – batat. Kto nie miał jeszcze okazji spróbować, to nadarza się świetna okazja. W moich przepisach stosuję je dość często ze względu na to, że są strasznie ciekawe – w konsystencji jak ziemniak, a jednak lekko słodkie. Super. Ja swojego kupiłem zwyczajnie w Stokrotce, są raczej łatwo dostępne. Naprawdę zmieniają to danie nie do poznania – trzeba tylko utrzymać proporcje 1:3, żeby danie nie było zbyt słodkie. Jeśli nigdzie nie będzie takiego w pobliżu – no cóż, mogą być tylko zwykłe ziemniory, ale danie straci trochę na smaku.
Zabieramy się za placki – obieramy i myjemy ziemniaki, obieramy cebulę. Na tarce o dużych okach ścieramy ziemniaki, a na tej o małych ścieramy cebulę – wszystko do jednej miski. Całość solimy i pozostawiamy na chwilę (około 10 minut) w misce – z cebuli i ziemniaków wycieknie bardzo dużo wody, którą trzeba odcisnąć. Niezbędna do tego będzie druga miska, do której przełożymy odciśnięte warzywa.
Kiedy warzywa jeszcze puszczają soki, nie tracąc czasu, zabieramy się za kolejny składnik dania – twarożek. Umyty szczypior kroimy dość grubo, żeby był wyczuwalny w serze, przesypujemy go do miski i solimy, żeby trochę zmiękł. Po około 5 minutach dodajemy do niego całe opakowanie serka ricotta i przyprawiamy – dodajemy pieprz ziołowy, pokruszony w palcach czosnek niedźwiedzi i pokruszony w palcach tymianek. Wszystko energicznie mieszamy i twarożek gotowy – trzeba go tylko spróbować i ewentualnie dosolić, ale pamiętajmy, że składnikiem dania jest wędzony łosoś, który w sam sobie jest dość słony, więc trzeba brać na to poprawkę.
Wracamy do placków. Bierzemy sporą patelnie i wlewamy na nią olej – tak, żeby przykrywał całe dno na głębokość około 5 mm. Może się to wydawać zbędną matematyką w kuchni, ale chodzi o to, że oleju nie może być za mało ani za dużo – za dużo spowoduje, że placki się ugotują w tłuszczu i będą strasznie tłuste, a za mało sprawi, że będą w środku surowe, a z zewnątrz spalone. Trzeba też wziąć pod uwagę, że będziemy smażyć co najmniej 4 placki na raz i poziom oleju się podniesie. Pod patelnią podpalamy gaz.
Do miski z odsączonymi warzywami dodajemy jeszcze troszkę soli, pieprzu ziołowego i tymianku – będą dzięki temu aromatyczne i wszystko mieszamy. Teraz dodajemy mąkę i jaja i wszystko mieszamy, aż wszystko się ze sobą połączy. Nie można czekać – placki trzeba smażyć zaraz po wymieszaniu ciasta, w przeciwnym wypadku mąka zacznie się oddzielać od wody i wszystko zacznie się rozpadać na patelni. Co do patelni – to olej na pewno ma już wystarczającą temperaturę. Nabieramy lekko czubatą łyżkę ciasta i kładziemy na patelnię lekko ugniatając, tak aby placki miały grubość maksymalnie 1 cm. Placki smażyć z obu stron, aż będą rumiane, na każdą ze stron wychodzi po około 3 – 4 minuty. Jeśli placki zaczynają się nam szybciej przypalać – trzeba zmniejszyć ogień. Ważne jest, żeby placki usmażyły się dobrze w środku, bo konsekwencji jedzenia surowych ziemniaków chyba nikomu nie muszę tłumaczyć. Po usmażeniu, placki najlepiej przekładać na papierowy ręcznik, żeby odsączyć nadmiar tłuszczu.
Czas na podanie! Na jeszcze ciepły placek nakładamy porcję twarożku, a na niego kawałek wędzonego łososia. Gotowe! Placki są słodko-słone i chrupiące, twarożek delikatny i kremowy, a temu wszystkiemu towarzyszy aromatyczny, wędzony łosoś. No nic dodać, nic ująć.
Smacznego!
Jedna myśl w temacie “Ziemniaczane placuszki”