Nie płacz, nie płacz, kupię Ci chechłacz.

Dziś znów temat parakulinarny.

Jak doskonale wiecie na Lubelszczyźnie z cebuli robi się wszystko, począwszy od pasty do zębów, przez prawa jazdy, a skończywszy na dezodorantach. Nie wierzycie – wsiądźcie w Łęcztrans, albo nawet w pierwszy lepszy miejski autobus. Cebula dla Lubelaka jest prawie tak ważna, jak iPhone dla Warszawiaka. Więc nic 1dziwnego, że pijemy też cebulowe napoje, które na imprezach często robi się litrami. I kiedy tak kroiłem 7 kilogramów cebuli na drinki dla moich znajomych ze Świdnika (7 kg to aż nadto, żeby zrobić drinki dla połowy mieszkańców tego Miasta), to bardzo płakałem. Każdy wie, że krojenie cebuli zwykle jest niesamowicie smutne, ale dla kogoś z Lublina – w dwójnasób. Ktoś, kiedyś nawet napisał, że płacze też przy krojeniu innych warzyw, żeby cebula nie złapała depresji… Ja polecę wam inny sposób. Polecę wam 9 filmów, które wyciskają łzy i dlatego idealnie nadają się do oglądania podczas krojenia cebuli – kiedy cebula zapyta Was czemu płaczecie, śmiało możecie powiedzieć, że to przez film.

TOP 9 Filmów wyciskających łzy

Przypominam tylko, że lista jest niesamowicie nieobiektywna.

8. Weekend (2010 r., reż. Cezary Pazura)
8. Ostrza Chwały (Blades of Glory, 2007 r., reż. kogo to obchodzi)

7175738.3No proszę… dopiero zaczynamy, a tu już remis… To filmy z cyklu producent płakał jak produkował. Co do filmu Weekend – nie wiem, co Pazura miał na myśli tworząc to wiekopomne dzieło, ale na pewno nie celował wysoko. Choć jest to komedia, to film jest skierowany raczej do widzów o mocnych nerwach. Znajduje się tutaj na liście, bo pamiętam jak ludzie płakali po tym filmie… Płakali kiedy wychodzili – ze szczęścia, bo nikt ich nie przykuł do foteli i kiedy okazywało się, że mogą skończyć te tortury w każdym momencie, to nie mogli powstrzymać łez wzruszenia. Płakali Weekendteż, kiedy chcieli zwrotu pieniędzy za bilety, a ja jako kasjer Cinema City musiałem im powiedzieć, że jeśli zaczęli oglądać film to zwrot pieniędzy nie przysługuje. To były niezapomniane chwile. I dokładnie ta sama sytuacja miała miejsce z filmem Ostrza Chwały. Z tym, że na niego przyszło 5 osób, z czego jedna za karę, bo przegrała zakład, a pozostałe 4 nie przeczytało opisu i myślało, że film jest o samurajach.

7. Zielona Mila (The Green Mile, 1999 r., reż. Frank Darabont);

To poważna pozycja. Film na podstawie dość średniej książki S. Kinga stał się zielona milahitem kinowym będąc wyjątkiem od reguły, że filmy zwykle są gorsze niż książki, na których podstawie powstają. Świetna rola Toma Hanksa oraz niezapomniany, św. p. Michael Clarke Duncan. Zielona Mila trzyma w napięciu, a intensyfikacja tego napięcia (u niektórych) powoduje łzawienie – zwłaszcza w ostatnich scenach filmu. Polecam ten obraz całym sercem, choć nie wyobrażam sobie, żeby był ktoś, kto go jeszcze nie widział.

6. Szkoła uczuć (A walk to remember, 2002 r., reż. Adam Shankman)

szkoła uczućKolejny film na podstawie książki. W Polsce wydana została, nie wiedzieć czemu, pod tytułem Jesienna Miłość. I tu niespodzianka – książkę tą napisał mężczyzna, a kiedy się ją czyta, ma się wrażenie, że to dzieło kobiety, a w tym przypadku jest to komplement. Film w konstrukcji podobny do innych – jest hajskul, cicha uczennica, przebojowy uczeń i zrządzenie losu, które tych dwoje łączy w dziwną parę. Ale. Reżyser przez początkowe sceny pozwala nam myśleć, że skoro widzieliśmy początek to znamy już zakończenie, bo przecież film ten jest dokładnie taki sam, jak wszystkie filmy o nastolatkach przed nim… A tu nie! Niewinność tego filmu burzy zwrot wydarzeń, który naprawdę nas dotyka. Do tego niewinna jest też Mandy Moore, która w tym filmie gra córkę pastora. Wszystko tu sprawia, wrażenie wyważonego i przemyślanego, do tego dobrze dobrani aktorzy i muzyka. Obraz potrafi sprawić, że dziewczęce oczy mokną.

5. Podaj Dalej (Pay it Forward, 2000 r., reż. Mimi Leder)

Kolejna ekranizacja powieści. Fabuła filmu skupia się na  historii podaj dalejjedenastoletniego Trevora, który w ramach zadania domowego zapoczątkowuje ruch społeczny, który swoim zasięgiem obejmuje cały świat. Piękna, utopijna wizja jest tutaj głównym, ale nie jedynym motywem. Mamy jeszcze bardzo skomplikowane relacje rodzinne i rodzącą się przyjaźń między nauczycielem a uczniem. Wszystko to jest okraszone rewelacyjną grą aktorską – Kevin Spacey oraz Haley Joel Osment, w dodatku Helen Hunt i Jon Bon Jovi – świetna obsada. A końcowe sceny filmu zmiękczą każdego… No, chyba że ten ktoś pracuje jako komornik albo został zrodzony z matki ziemi jako kamienny golem.

4. Siedem Dusz (Seven Pounds, 2008 r., reż Gabriele Muccino)

7duszPierwsze miejsce poza pudłem zgarnął film jednego aktora. Will Smith w wyciskającej łzy kreacji niepoprawnego altruisty – dla osób, które nie miały jeszcze przyjemności oglądać tego filmu, nie zdradzę więcej szczegółów. Świetny aktor – rola chyba była pisana specjalnie dla niego. Dobry scenariusz – może trochę banalny, ale dobrze się go odbiera, a w dodatku świetne zdjęcia i piękna Rosario Dawson. W tym filmie wiele scen pomaga pozbyć się nadmiaru łez, a końcówka to istny wodospad.

3. Hair (1979 r., reż. Milos Forman)

Brąz zgarnął obraz będący adaptacją broadwayowskiego utworu o tym samym hairtytule. Przepełniony epokową, wręcz monumentalną muzyką film opowiada historię Claude’a Bukowskiego, który przyjeżdża do Nowego Jorku, by zaciągnąć się do armii. Hippisi, których ma szczęście spotkać w Wielkim Jabłku, pokazują mu jak wygląda życie z długimi włosami i starają się zmienić jego światopogląd. Za każdym razem, kiedy film ten leci w TV, oglądam i zawsze wzrusza mnie Let the sunshine in. Szczególnie to na końcu.

2. P.S. Kocham Cię (P.S. I Love You, 2007 r., reż. Richard LaGravenese)

psDrugi na podium jest film, który (znów) jest na podstawie powieści. Jeśli Twoja mama nie czytała tej książki, to zapewne dlatego, że razem z ciotką obejrzała już P.S. Kocham Cię w te-fau-enie. Obraz pozwala nam wejrzeć w życie wdowy, która pewnego dnia dostaje list od swego niedawno zmarłego męża. Szok! Od tego momentu bohaterka podąża za wskazówkami ukochanego, który zza grobu pomaga jej ułożyć sobie życie. Film smuci i cieszy jednocześnie, wielokrotnie zmusza do płaczu, a książka jest taka sama. O dziwo, na ekranie nie denerwuje Hilary Swank, a wręcz przeciwnie – gra bardzo dobrze. Do tego dostajemy w pakiecie Gerarda Butlera i Jeffreya Deana Morgana, co równoważy euforyczny smutek i przygnębiającą radość – uczucia, które ciągle atakują nas z ekranu.

  1. 500 Dni Miłości ((500) Days of Summer, 2009 r., reż. Marc Webb)

Na pierwszym miejscu ląduje ten film i robi to z wielu powodów. Pierwszy i drugi 500to Zoey Deschanel, którą uwielbiam. Trzeci to Joseph Gordon-Levitt, który świetnie sprawdził się w parze z Zoey. Czwarty i piąty, to okoliczności, w których ten film poznałem. Fabuła jest dość prosta – Tom, rozpaczając po rozstaniu z urzekającą Summer, wraca myślami do 500 dni ich związku, żeby przemyśleć co zrobił źle. Jest tu kilka dobrych zabiegów reżyserskich, dużo porządnych dialogów i naturalnie zagranych emocji. Film ogląda się lekko, historia pokazana jest w przyjemny sposób, a uczucia z ekranu lądują nam w sercu z prędkością rozpędzonego Pendolino. I chyba ta prędkość wysusza oczy do łez.

Jeśli ktoś ma humor na przyjemny film z kobitą, winem i czipsamy to każdy z tej listy (może poza pierwszymi dwoma) będzie dobrym wyborem. A wasza cebula, biedne, niewinne stworzenie, które jest jak ogr – zbudowane z warstw – nigdy już nie będzie smutne. Wszak płaczecie z powodu filmu.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s